1. Czy taki kosmos straszny jak go malują?

„Mothership”  – system RPG wydany w 2018 r. przez Tuesday Knight Games – z powodzeniem czerpie ze znanych nam, bądź co bądź, stereotypów i schematów dotyczących kosmosu. I choć ten system sam w sobie nie proponuje nam jakiegoś konkretnego świata czy alternatywnej wizji przyszłości, warto się nad nim pochylić, jeśli zaznajomieni jesteśmy i lubujemy się, czy to w cyklu filmów o „Obcym”, czy to po prostu w kosmicznym sci-fi w klimacie horroru.

Mothership Martwa Planeta (grafika ze strony polskiego wydawncy - blackmonk.pl)

2. Krótko o samym podręczniku

Otwierając podręcznik, mamy odczucie jakbyśmy sięgali do zwykłego zeszytu. Jego pojemność – ledwie 40 stron – jest zarówno jego mocną jak i słabą stroną. Na plus świadczy jego mobilność i  lekkość. Możemy schować go do każdego rodzaju plecaka czy torby i nie przejmować się postępującą skoliozą. Jednocześnie, choć wydany jest na kredowym papierze, mamy wrażenie jego kruchości, łatwości do uszkodzeń. Sama okładka jest tylko nieco grubsza od wewnętrznych stronic, więc trzeba się mieć na baczności, jeśli pragniemy, by pozostała w stanie nienaruszonym.

Samo wnętrze podręcznika – osadzone w czarno-białej stylistyce – zawiera odpowiednią ilość treści do pojemności. Choć mnogość i rozpiętość niektórych tabelek może na początku przerazić początkującego gracza, to z czasem z łatwością się w nich odnajdziemy. Samo objaśnienie tego systemu i wprowadzenie w klimat kosmicznego horroru jest bardzo przystępne i klarowne. Informacje, choć lakoniczne, bardzo dobrze wpisują się w wizję każdego kosmicznego świata, w którym mielibyśmy zagrać. W końcu statek-matka wysyła swoim pasażerom krótkie komunikaty a nie elaboraty.

Co do ilustracji, w moim mniemaniu dobrze wpisują się w stylistykę podręcznika jako całości. Nie są to może perełki czy wieloznaczne obrazy tchnące grozą a la Beksiński, ale nadal spełniają swoją funkcję. Ewidentnie kojarzą się z prostym komiksem czy niedokończonym szkicem flamastrem, który z biegiem rysunku wysycha, podobnie jak wysychać będzie życie naszych postaci. Na pewno nie można nazwać ich prymitywnymi ani wulgarnymi, aczkolwiek nie są mocną stroną tego podręcznika. One jedynie sugerują szarość czy beznadziejność świata i życia w kosmosie z różnymi tej wizji  konotacjami. Jakbyśmy sami byli jedynie skromnym rysunkiem na kredowym papierze kosmosu. W dotyku przyjemny, ale zupełnie niepraktyczny.

3. Krótko o mechanice

Mechanika gry jest bardzo zbliżona do mechaniki takich gier jak „Warhammer FRP” czy „Zew Cthulhu” – opiera się na rzutach procentowych, do których wykorzystujemy k10 i k100. Jeżeli chcemy osiągnąć sukces w danym teście, musimy osiągnąć wynik mniejszy lub równy wartości naszej Cechy (np. Siła lub Umysł) czy Umiejętności (np. Prowadzenie pojazdów lub Planetologia). Dodatkowo, jeżeli posiadamy Przewagę (np. sytuacyjną) w danym teście, rzucamy podwójnie, wybierając korzystniejszy wynik. Analogicznie wygląda test, gdy posiadamy Karę do testu – wtedy wybieramy wynik gorszy. Jeżeli wynikiem rzutu będzie dubel (np. 11, 22 etc.) osiągamy Krytyczny Sukces lub Porażkę, z których mamy odpowiednio dodatkowe pozytywne lub negatywne konsekwencje. Jak widać, sama mechanika nie powinna nastręczać nawet początkującym graczom szczególnych trudności, bowiem jest bardzo czytelna, sprawna i nie spowalnia samej gry. Aczkolwiek nie można nazwać ją w żaden sposób odkrywczą ani nowatorską. Bardziej doświadczonym graczom może trącić myszką i w jakiś sposób odstręczać, lecz trzeba przyznać, że właśnie ta mechanika bardzo wspiera sam system, bowiem nasze postacie w żadnym wypadku nie są ani wybrańcami losu, ani choćby godnymi zapamiętania eksploratorami kosmosu. Nie, nasze postacie są zwykłymi ludźmi (bądź androidami), które w zetknięciu z wszechświatem są ledwo kosmicznym pyłem. A mechanika i nasze statystki dają nam to odczuć. Zresztą sami autorzy gry to podkreślają, mówiąc, że postacie muszą być absolutnie łatwe do stworzenia, bowiem już na kolejnej sesji istnieje możliwość, że będziemy musieli stworzyć sobie nową.

Mothership - mapa (grafika ze strony wydawcy - mothershipprg.com)-2

4. Horror w mechanice

Bardzo ważnym, jeżeli nie kluczowym, elementem tego systemu jest mechanika Stresu. Bardzo dobrze wiemy, jak stresogenną może być podróż w kosmosie, spotkanie z obcą formą życia czy same napięte relacje międzyludzkie. „Mothership” proponuje nam bardzo prostą zasadę – jeżeli w teście Umysłu, Psychiki, Budowy czy Wytrzymałości (czyli naszych Cech) poniesiemy porażkę, zdobywamy punkty Stresu. I jak to z kumulowaniem porażek bywa, w pewnym momencie eksplodujemy poprzez Panikę naszego bohatera. Zazwyczaj zapewne stanie się to w zupełnie nieodpowiednim czasie i miejscu, wplątując nas w jeszcze większe „kosmiczne tarapaty”, ale czego się nie robi dla dobra i emocjonalności rozgrywki? Rzecz jasna, nasz poziom Stresu możemy niwelować, ale jest tylko jeden na to sposób – Odpoczynek naszej postaci. Albo samodzielny (np. poprzez sen), albo wspomagany (m.in. lekami). Niezbędny będzie również rzut kośćmi, a jak już wspomniałem wcześniej, bardzo często będzie on nie po naszej myśli.

Mothership Martwa (grafika ze strony polskiego wydawncy - blackmonk.pl)

5. Bohaterowie

Jako gracze mamy możliwość wybrania jednej z czterech podstawowych klas postaci: Załoganta, Naukowca, Androida lub żołnierza Marines i wszystkie te cztery klasy wpisują się w archetypy rodem z klasycznych filmów  typu horror sci-fi. Autorzy nie silili się tutaj na niepotrzebną nowatorskość – proponowane klasy odpowiadają konkretnym stanowiskom na statku kosmicznym i nie jest potrzebnym, by role te dodatkowo rozwijać czy komplikować. Każda z klas ma wytyczone cele i funkcje w podróży po kosmosie i tylko od nas zależy jak bardzo będziemy wchodzili innym w paradę, podczas gdy powinniśmy zająć się tym, co nas szczerze dotyczy. Co ważne i ciekawe, nasze postacie, choć mogłyby się wydawać stereotypowe, mają bardzo dużą możliwość rozwijania swoich Umiejętności. Oczywiście, wśród nich znajdziemy tak typowe, jak Biologia, Pierwsza pomoc, czy Pilotowanie, ale do wyboru mamy również dosyć egzotycznie brzmiące jak Ksenoezoteryka, Górnictwo asteroidowe czy Astrogacja. Pozwala nam to nie tylko na zindywidualizowanie naszego bohatera, ale również na samą zabawę w jego rozwijanie. O ile w ogóle w tym kosmosie przeżyjemy. Sam rozwój postaci również jest bardzo prosty – Mistrz Gry (czy raczej Przełożony – jak sugeruje podręcznik) – nagradza nas po każdej sesji odpowiednią ilością Punktów Doświadczenia (których ilość jest sugerowana w podręczniku) za wykonane zadania. Później, w zależności od własnych preferencji, w/w PD wydajemy, by rozwijać postać w wybranym przez nas kierunku.

Jeżeli uważamy, że nasi bohaterowie w jakiś sposób mogą nie poradzić sobie z wytyczonym zadaniem, zawsze mogą oni wynająć grupę Najemników, którzy wspomogą ich czy to zapleczem naukowym, czy to silnym ramieniem. Rzecz jasna, tacy Najemnicy nie będą tani, a jeśli już się na takich zdecydujemy, to nie będą idealni. Będą jednak w razie czego dużym wsparciem, chociażby w kolejności potencjalnych ofiar. Przecież najważniejsze żeby to właśnie nasze postacie przeżyły spotkanie z grozą z kosmosu a nie jacyś „obcy”.   

6. Świat „Mothershipa”

Jak już wspomniałem na początku, system „Mothership” nie proponuje nam żadnego konkretnego uniwersum – liczy się kosmos, groza i chęć przeżycia. Daje nam to ogromne pole do popisu, bowiem możemy z łatwością inspirować się każdym dostępnym dziełem kultury, które podobną tematykę podnosi. Widać wyraźnie inspirację autorów cyklem filmów o „Obcym”, ale dzięki temu systemowi z łatwością możemy również poprowadzić sesję rodem z „Żołnierzy kosmosu” (1997 r.) czy „Pandorum” (2009 r.). Nic, co groźne i kosmiczne, nie powinno być temu systemowi obce. Ta dowolność, oczywiście, ma również drugą stronę. Początkującym graczom czy Przełożonym może być trudniej wymyśleć coś własnego i w jakiś sposób spoistego, bo rządzącego się wyjątkowymi prawami i zasadami. Zazwyczaj, siadając do RPG, posiłkujemy się podręcznikami, w których uniwersum jest ciekawie wytłumaczone albo chociaż zarysowane. Tutaj uniwersum w jakiś sposób wychyla się ze stronic podręcznika, ale ani wprost, ani z całą stanowczością. Odnajdujemy je jedynie między wierszami.

Nagrody w Mothershipowym konkursie Chowańca (grafika własna)

7. Podsumowanie

Z całą stanowczością mogę polecić ten podręcznik wszystkim osobom, które uważają, że ludzkość ma marne szanse na przetrwanie w kosmosie. Sam system wspiera taką myśl, aczkolwiek na szczęście całkowicie nie zabiera nadziei na lepsze jutro. Jeżeli lubisz opowieści (sesje) pełne trudu, grozy, a nawet survivalu, to jest system dla ciebie. Mechanika wspomoże wszelkie trudne decyzje, pozwoli z łatwością wyżyć się na obcych planetach, czy to podczas eliminacji potworów czy to podczas eksploracji trudnych terenów. Ważne jest jednak, by wiedzieć „gdzie” grać – stworzyć miejsce akcji, potwory czy problemy związane z przemierzaniem kosmosu. Te, bądź co bądź, bardzo ważne kwestie „Mothership” pozostawia graczom. 

Strona polskiego wydawcy: https://blackmonk.pl/169-mothership-rpg